piątek, 17 maja 2013

Latający dywan, a może jeżdżący namiot ?



Czasami się zastanawiam co ludzie mają w głowach, chyba za dużo w młodości słuchali piosenki kultowego zespołu Fasolki i ich  najlepszego utworu "fantazja". Wydaje mi się, że własciciel tego cudownego pojazdu jest turkiem,  pewnie poszycie karoseri sam sobie uszył lub ukradł koledze z bazaru i przykleił na własne smarki.. Takiego tuningu nie było, to jest nowy trend! Ale też sa zalety takiego stylu, bo przynajmniej wzrosły szanse przeżycia dla pieszego podczas wypadku, jeszcze tylko podusie podłożyć na masce to wtedy wszystkie Volviaki mogą się schować. Ale co będzie jak sie niteczka zaciagnie na tym, że pięknie położonym dywanie? Ten problem zostawiam nowemu włascicielowi, który może kupic "Dywaneta" za jedyne 2k zł.


ahh ten bad look  i wlot na dachu .. JARAM SIĘ!
axel

3 komentarze:

  1. Ale chujowy blog :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hmm, takie komentarze nic nie wnoszą, oprocz tego ze sobie strolowałeś i sę podnieciłes. pozdro

      Usuń
  2. no i... auto, które odkurza się nie tylko wewnątrz, ale i na zewnątrz! :D

    OdpowiedzUsuń